czwartek, 29 grudnia 2016

Piękna złota jesień w Bieszczadach - wspomnienia





Jesień to piękna pora roku pełna barw i ciepłego słońca zapowiadającego zmiany. Przyszedł wrzesień i szkoda przesiedzieć cały ten kolorowy miesiąc w mieście. Dlatego postanowiliśmy wybrać się, choć na weekend w jakieś bajkowe, urokliwe miejsce. Na temat jesieni w Bieszczadach krążą legendy, jak jest tam pięknie w tę porę roku, dlatego nasz wybór stał się oczywisty…


Podstawą udanego wypoczynku jest miejsce noclegowe z pięknym widokiem. Nam udało się znaleźć kwaterę w Polańczyku z urokliwym pejzażem zalewu solińskiego. Poniżej widać zdjęcie wschodu słońca zrobione z okna pokoju.



Już pierwszego dnia poszliśmy na punkt widokowy w Polańczyku. Dookoła nas rozciągała się piękna panorama Bieszczad jesienią. Warto poczekać do zachodu słońca, aby nacieszyć oczy urokiem różnokolorowego nieba.






Oczywiście skoro jest urlop to szkoda tak szybko iść spać, dlatego postanowiliśmy zobaczyć zaporę w Solinie nocą. I warto było… Bo chociaż góry spowite są w mrokach nocy i słabo je widać, to ciekawy efekt daje oświetlona zapora i elektrownia.



Następnego dnia postanowiliśmy wybrać się do Chatki Puchatka - Schroniska PTTK na Połoninie Wetlińskiej. Polecamy ten szlak osobom, które chcą zobaczyć góry i nacieszyć nimi oczy, ale trochę kiepsko u nich jest z kondycją fizyczną. Szlak jest naprawdę mało wymagający, a widoki rekompensują wysiłek na jaki musimy zdobyć się, żeby wejść na szczyt. Kiedy przekroczymy granicę lasu naszym oczom ukarzą się łagodne szczyty bieszczadzkich gór.






Rzeczywiście jesień w Bieszczadach tworzy piękny niepowtarzalny klimat, który warto przeżyć i zobaczyć na własne oczy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.